Historia hali Zamet

85 LAT DZIAŁALNOŚCI PRZEMYSŁOWEJ ROZWOJU I EWOLUCJI ZAKŁADU MECHANICZNEGO PRZY UL. 1 MAJA W PIEKARACH ŚLĄSKICH

Rok 1937 – powstaje zakład tokarsko odlewniczy “Bracia Schramma i S-ka.”

Rok 2022 – działalności prowadzi “PROGRESJA”

Jest to relacja pracownika związanego z tym zakładem od roku 1964 do dnia dzisiejszego. W opisie określone jest retrospekcyjne spojrzenie w historyczne warunki powstania, ewolucji i rozwoju przemysłu na terenie Piekar Śląskich przy ul. 1 Maja – dotyczące 85 rocznicy powstania zakładu.

We wrześniu 1937 roku na terenie byłej płuczki “Wilhelmina” powstaje zakład tokarsko-odlewniczy “Bracia Schrama i S-ka.”. Zakład zatrudniał 17 pracowników na powierzchni produkcyjnej 200m2. Zakład ten przetrwał do roku 1945 tj. do zakończenia II Wojny Światowej.

Po wyzwoleniu Piekar Śląskich, zakład przejęty został przez Zarząd Państwa o nazwie “ Zakład Tokarski i Odlewnia Metali Kolorowych”. Od roku 1951 (kwiecień) zakład przejmuje Zarząd Wojewódzki Przemysłu Terenowego i otrzymuje nazwę “ Państwowe Zakłady Mechaniczne MK9”. Zmieniony został profil produkcyjny, rozpoczęto produkcję konstrukcji stalowych.

W marcu 1953 roku zakład przejmuje Centralny Zarząd Kopalnictwa Rud Nieżelaznych i działa jako “Przedsiębiorstwo Remontowo-Montażowe REM1”.

W wyniku reorganizacji 4.09.1954 roku ww. Centralny Zarząd Kopalnictwa Rud Nieżelaznych, wyodrębnił go jako samodzielny zakład pod nazwą “Warsztaty Mechaniczno-Remontowe REM2”.

W roku 1954 oddano do użytku murowaną hale Obróbki Mechanicznej o nowatorskiej konstrukcji. Hala składała się z 17 segmentów konstrukcji stalowej wypełnionej cegłą i każdy segment miał osobny fundament. Halę zaprojektowali przedwojenni projektanci dostosowując ją do negatywnego oddziaływania szkód górniczych (tąpnięcia i wstrząsy górnicze). Miało to związek z prowadzoną eksploatacją górniczą przez 2 kopalnie – “Julian” i “Powstańców Śląskich”. Eksploatacja ta prowadzona była do roku 2012.

Załogę w zakładzie po roku 1945 stanowili pracownicy o niskich kwalifikacjach, po krótkich kursach, bez praktyki zawodowej. Było to efektem wyginięcia mężczyzn w czasie II Wojny Światowej.

W powojennej działalności zakładu, kluczową rolę odgrywali nieliczni pracownicy zatrudnieni w czasie II Wojny Światowej w niemieckich zakładach mechanicznych. Wprowadzali do działalności produkcyjnej solidność, dokładność, wysoką jakość i dyscyplinę.

Jako ciekawostkę, przytaczam opis pewnego zdarzenia. Na nocnej zmianie, mistrz zauważył że jeden z tokarzy w czasie obróbki wału o długości 4 metrów, stosuje minimalne parametry obróbcze i drzemie na krześle. Majster zwrócił mu uwagę i zwiększył parametry obróbcze. 

Jednak po pewnym czasie pracownik ten ponownie zaniżył parametry wracając do drzemki. Mistrz obudził go, otworzył buteleczkę perfum dla mężczyzn marki “Figaro” i spryskał nim toczony wał i tokarkę. Jego komentarz był krótki, “Widzę że ta robota Ci dzisiaj śmierdzi, więc Ci ją poperfumowałem”.

W latach 1954-1958 wybudowane podstacje transformatorową, budynek administracyjny, odlewnie z formiernią i żeliwniakiem, budynek dziurkarki, prowizoryczną kotłownie z siecią centralnego ogrzewania oraz parterowy budynek łaźni-szatni.

Zakład wyposażono w nowe obrabiarki.

W tej rozbudowie i inwestycjach duży udział mieli kierujący w tym czasie zakładem Emil Nalepa i inż. Eustachy Śliwoń. Produkcja w zakładzie prowadzona była na wydziałach: mechanicznym, konstrukcyjnym i montażu zewnętrznego.

W roku 1960 załoga liczyła już 510 pracowników. Asortyment produkcji obejmował części maszyn i urządzeń, konstrukcje stalowe, rozjazdy kolejowe, odlewy żeliwne oraz prowadził usługi remontowe. Zarządzeniem z dnia 06.03.1961 r. Ministra Przemysłu Ciężkiego, następuje połączenie piekarskiego zakładu “REM-2” z Zakładem Budowy Maszyn i Urządzeń Hutniczych w Strzybnicy. Nowe wielozakładowe przedsiębiorstwo o nazwie Zakłady Mechaniczne Przemysłu Metali Nieżelaznych “ZAMET Nr 1” w Strzybnicy i “ZAMET Nr 2” w Piekarach Śląskich. Zakładem kieruje w tym czasie inż. Edmund Musialik. Następuje szybki rozwój zakładu, powstaje nowy budynek magazynu i kotłowni, wybudowano i utwardzono drogi i place (trelinka). Jednakże prace montażowe prowadzone były w drewnianej hali konstrukcyjnej, a na dodatek uruchomiono na wolnym powietrzu nowy wydział konstrukcji tzw. dolny zakład. W razie intensywnych opadów deszczu, śniegu lub mrozu załogę posyłano na urlop. Odzież ochronną pracownika stanowiły waciaki, czapki futrzane, a obuwie to tzw. “walonki” tj. buty filcowe do wysokości kolan, a na stopę nakładano gumowe kalosze. Wydział ten obsługiwał dźwig portowy Q16 ton, o wysokości 30 metrów i 15 metrowym wysięgnikiem. Z udziałem ww. dźwigu portowego wydarzył się groźny wypadek, na szczęście bez ofiar w ludziach. Na skutek błędów pracownika i obsługi, dźwig przewrócił się i został całkowicie zniszczony. Powodem było podnoszenie wiązki materiałów znacznie przekraczającej udźwig przy maksymalnym wysunięciu wysięgnika. Nastąpiło zerwanie liny, powodując przewrócenie całego dźwigu, zerwaniem ramienia wysięgnika i przeciwciężarów. Dźwig został zezłomowany.

W roku 1966 ster kierowania zakładem objął mgr inż. Bernard Miś mający wielki wkład i udział w dalszej rozbudowie i przeprofilowaniu produkcji oraz urządzeń prototypowych nieprodukowanych dotąd w Polsce. Zostaje utworzony nowy wydział Produkcji Doświadczalnej, wykonujący prototypy nowych maszyn i urządzeń wraz z uruchamianiem ich do produkcji.

W roku 1966 wybudowano budynek warsztatów szkolnych dla uczniów szkoły zawodowej w celu praktycznej nauki zawodu. Szkolono tam tokarzy, ślusarzy i elektryków, czyli przyszłą kadrę produkcyjną zakładu.

W roku 1968 zakończono budowę nowej hali Montażu Ciężkiego w miejscu rozebranej, drewnianej hali. Rozpoczyna się produkcja szerokiej gamy urządzeń dla przetwórstwa metali nieżelaznych. Zakład bierze udział w realizacji wielkiej inwestycji w zagłębiu i przemyśle miedziowym. Huty miedzi “Głogów”, “Legnica”, “Lubin”, “Polkowice” i “Hutmen” – to między innymi wytwórcy naszych wyrobów. Zakład rozpoczął produkcję urządzeń na eksport, do RFN, Nigerii, Czecho-Słowacji, Kuby, Brazyli, Chin i ZSRR. Liczba zatrudnionych pracowników przekracza 900 osób pracujących w systemie 3-zmianowym.

Dla kolorytu można opisać fakt zaistnienia szeregu wypadków przy pracy ze skutkiem amputacji palców u rąk na obrabiarkach typu tokarki i wytaczarki. Ówczesny zakładowy inspektor BHP zastosował bardzo oryginalny sposób uświadamiania pracowników o istniejących w tym zakresie zagrożeniach. Na ścianie hali obróbki mechanicznej, zawieszony był plakat-hasło BHP o treści “W czasie pracy obrabiarek, nie dotykaj rękami wirujących części maszyn”. Obok tego hasła zawiesił drugie z takie samo hasło z dopiskiem “Bo będziesz wycierał d… łokciem”. W ciągu paru dni nowe hasło z dopiskiem inspektora przeczytała prawie cała załoga. W efekcie od tego czasu w firmie nie miał miejsca ani jeden wypadek związany z amputacją palca. 

W początku lat 70 następuje szybki rozwój przemysłu metali nieżelaznych. Zakład rozpoczyna produkcję nowych maszyn i urządzeń, są to między innymi maszyny flotacyjne IZ-3 oraz IZ-5, a następnie na licencji amerykańskiej produkcja maszyny flotacyjnej typu “Denver”.  Rozpoczęto również produkcję pierścieni formujących do walcowania brykietów z miału węglowego. Zostaje unowocześniony park maszynowy w zakładzie, zaczynają pracować pierwsze obrabiarki sterowane numerycznie. Zakładem kieruje w tym czasie inż. Herbert Marek.

W tym czasie miał miejsce kolejny incydent związany z urządzeniami dźwigowymi. Do za- i wyładunku wyrobów i materiałów o dużych gabarytach, na składowisku stali zainstalowana została suwnica bramowa. Los tej suwnicy był niestety podobny do zdarzenia z dźwigiem portowym. Po zakończeniu pracy obsługujący suwnice bramową niezakotwiczył kół suwnicy do szyn torowiska. W nocy przyszła groźna wichura i suwnica pod naporem wiatru przejechała przez całe torowisko (ok.40 metrów) i uderzając w odbojnice przewróciła się ulegając całkowitemu zniszczeniu. Pozostała po niej sterta złomu.

Pod koniec lat 80, zaczyna narastać w kraju kryzys gospodarczy, ekonomiczny i polityczny. Zmienia się struktura zakładu, Zakłady Mechaniczne “ZAMET Nr 1” w Strzbnicy przekształca sie w spółke z o.o., a piekarski “ZAMET Nr 2” zmienił nazwę na “METALZAMET sp. z o.o.”. Zostaje ograniczona liczebność załogi, pracownicy wykupują udziały w spółce, a około ⅔ terenu z zabudowaniami zostaje na drodze przetargu sprzedana innym podmiotom. W efekcie tych działań zmieniono w zakładzie system ogrzewania, spółka przeszła na ekologiczny i nowatorski w tym czasie system ogrzewania gazem płynnym propan butan. Zainstalowano 6 zbiorników 1000l z parownikiem i całkowitym zautomatyzowanymi i bezobsługowymi kotłami typu “BUDERUS” . Powstała nowa sieć łącząca kotłownie z ogrzewanymi obiektami. Całość tej inwestycji wykonała firma “GazPol” z Nowego Targu. Piece indukcyjne i pierścienie formujące stanowiły trzon produkcji zakładu. Zakładem zarządzali w tym czasie Andrzej Hadrosek i mgr inż. Józef Nawrat. Jednak w roku 2002 zakład w efekcie kryzysu gospodarczego, braku zamówień zostaje postawiony w stan upadłości. Do zakładu zostaje wprowadzony syndyk masy upadłościowej. Jego działalność charakteryzuje jednak wyjątkowy rozsądek i przewidywalność. Szukał firmy która w całości zakupi zakład z zatrudnionymi ludźmi, a w przyszłości powstaną nowe miejsca pracy. Zmniejsza zatrudnienie, ogranicza wydatki, wprowadza maksymalną oszczędność i kontynuuje produkcję pierścieni formujących. Pozwala to na zatrzymanie zatrudnionych pracowników i wypłacanie im wynagrodzenia.

W roku 2004 syndyk znajduje nowego właściciela, firmę “ELGÓR” z Katowic, która kupuje zakład w całości uruchamiając produkcję dla potrzeb górnictwa. Firma dostaje nowe życie, przyjmuje nazwę “ELGÓR ZAMET”, zwiększa zatrudnienie i uruchamia produkcję eksportową. Firmą kierują inż. Malinga i mgr Dawid Gruszczyk. Jednak toczący się proces likwidacji i zamykania kopalń powoduje ograniczenie produkcji zakładu. Firma “ELGÓR ZAMET” przenosi swoją produkcję do “FAMURU I REMAGU” w Katowicach. Kluczowe do produkcji obrabiarki i środki produkcji zostają przeniesione do katowickich firm wraz z grupą najlepszych pracowników. Po firmie tej został teren do sprzedaży oraz gołe i puste hale produkcyjne. Nie wszyscy nowi nabywcy byli zainteresowani uruchomieniem produkcji i dalszym rozwojem firmy. Po raz kolejny zakład został sprzedany i rozdzielony na czterech nowych nabywców. Wyjątek stanowiła “PROGRESJA” która z dzierżawionych w Katowicach hal, przeniosła swoją produkcję do Piekar Śląskich. Jednocześnie stopniowo przejmując kolejne obiekty i tereny zakładu. Jednak przed uruchomieniem produkcji rozpoczęto i kontynuuje się do dnia dzisiejszego, modernizacje i wyposażenie istniejących obiektów budowlanych. W następnej kolejności wyposażono hale produkcyjne w nowoczesny park maszynowy i uruchomiono produkcję. W chwili obecnej taką wizytówką na 85 rocznice działalności, jest hala obróbki mechanicznej po wykonanej rewitalizacji tego obiektu. 

Połączenie nowoczesności z zachowaniem stylu z lat 50 stanowi i pozwala na określenie, że jest to “perełka” architektury przemysłowej i budowlanej w Piekarach Śląskich, w całym regionie, a nawet w całej Polsce.

85-ta rocznica powstania zakładu upoważnia do wyrażenia głębokiego szacunku tym wszystkim którzy zakład ten budowali, przyczynili się do jego rozwoju i rozbudowy, dbali o jego dobre imię, byli i są z nim związani na dobre i złe.

Opracował

Stanisław Koziołek

Biuletyn Jubileuszowy

Kliknij w wybrany numer aby otworzyć.

biuletyn zamet
biuletyn zamet2
Biuletyn Zamet3

Przeczytaj także: